Kolejny długi weekend za nami, ten w odróżnieniu do ostatniego przyniósł nam piękną pogodę i mnóstwo czasu spędzonego nad morzem. Znów mieliśmy krótkie wakacje od codzienności, długie poranki i wspólnie spędzony czas, było intensywnie i to w tym wszystkim było najpiękniejsze. Jednak mam małe wyrzuty sumienia, bo gdy jest intensywnie, spędzamy czas aktywnie, to mam poczucie czasami, że brakuje nam czasu dla nas samych. Bo jak ciągle wkoło mnóstwo ludzi: rodziny, przyjaciół, znajomych, to trudno o czas dla naszej trójeczki, byliśmy cały czas razem, a jednak nie pogadałam sobie tak po prostu z R., nie poświęciłam się Handzince, nie pobyłam sama z sobą, co też, nie ukrywam, lubię czasami. Wszystko było piękne, było słonecznie, były lody, gofry, obiadki, plażowanie, spacerowanie, grill, były dziecięce usmiechy i małe aferki. Jednak teraz z radoscią siedzę na kanapie, całkiem sama (R. poległ z Handzią) i cieszę się rechotem żab z naszego stawku, ciszą i zimną herbatą z balkonowej mięty.
Zapraszam na dzisiejsze plażowe kadry z karnawału latawców, piękne dziś było niebo w Sobieszewie.